_
 _ _ | |_  ___
| '_>|   || . \
|_|  |_|_||  _/
          |_|Internet Relay Chat
::czym jest IRC::historia nauczycielką życia::wycieczka do Irkucka::


IRC? Co to za zwierzę?
    Czym jest IRC? Kilka lat temu wytłumaczenie znaczenia tego skrótu komuś, kto z IRCem nigdy się nie zetknął, byłoby dość pracochłonne i wymagałoby wielu słów. Dzisiaj wystarczy ich znacznie mniej - otóż, drogie dziatki, IRC to starszy brat współczesnych czatów. Zasada działania w obu przypadkach jest podobna, jednak IRC, jak na starszego brata przystało, nie rzuca się do oczu tysiącem kolorów, animacji, dziwacznych czcionek i innych tego typu udziwnień, które w gruncie rzeczy utrudniają to, do czego czaty zostały stworzone - sprawną komunikację oddalonych od siebie ludzi. IRC z tego zadania wywiązuje się znakomicie. Obsługując jedynie tekstowy tryb komunikacji jest bardzo szybki (no, chyba, że łącze serva ma zadyszkę). Dzięki ogólnie przyjętym standardom umożliwia rozmowy ludziom korzystającym z różnego sprzętu i oprogramowania, oferując możliwości daleko większe zarówno od przeciętnego, jak i nieprzeciętnego czata. Elastyczność i możliwości IRCa wymagaja jednak od użytkownika minimum wiedzy i chęci; choć ircowanie jest banalnie proste nawet dla nowicjusza, wymaga, przynajmniej na początku, odrobiny zaangażowania. Czaty nie stawiają takich wymagań - tutaj wystarczy uruchomić przeglądarkę i wpisać adres, a cała obsługa sprowadza się do kilku kliknięć przy wyborze 'pokoju'. Skutki: hordy małolatów, wtórnych analfabetów i przeróżnych cymbałów panoszące się na wszelkiego rodzaju czatach. Nie twierdzę w tym miejscu, że nie ma tam wartościowych ludzi, ale w porównaniu z IRCem przeciętny poziom rozmów jest zdecydowanie niższy. Prostota obsługi jest jednak atutem nie do przebicia i IRC, który jakiś czas temu dominował w obsłudze netowych pogawędek, choć stale istnieje, staje się powoli niszowym sposobem komunikowania.

Różne takie historie
    Wbrew pozorom nie będzie tutaj głodnej opowiastki o tym, jak Jarkko Oikarinen i jego znajomi w pocie czoła budowali IRCa. Warto jednak w wspomnieć, że IRC narodził się latem 1988 r. za sprawą wspomnianego wyżej admina serwera tolsun.oulu.fi. Nowa forma spędzania czasu przed kompem szybko znalazła wielu entuzjastów i rok później istniało już około 40 serwerów, spiętych w sieć O-net. Jak nietrudno przewidzieć, po jakimś czasie część O-netowych operatorów poczuła niespodziewany napływ ambicji; na skutek zaistniałego rozłamu powstała nowa sieć - EFnet, a w 1992 Undernet. W 1994 r. zaakceptowano definicję protokołu server-server i klient-server, zawartą w dokumencie rfc-1459. Zaczęły powstawać kolejne sieci, spośród których do największych należą DalNet (1994r.) i powstały z rozłamu w EFnecie IRCnet (1996 r., link prowadzi do strony polskiego ircnetu, z niewiadomych powodów nazywanej przez autorów 'stroną polskiego irca'), na którym przesiaduje większość polskich ircmaniaków. Obok wymienionych, dużych sieci, istnieją setki mniejszych, często znacznie lepiej zorganizowanych i, dzięki dodatkowym możliwościom, oferujących użytkownikowi zdecydowanie lepsze warunki prowadzenia rozmów.
    Aby cieszyć się możliwością ircowania poza dobrymi chęciami i nadmiarem wolnego czasu potrzebujesz dwóch rzeczy: klienta IRC i ircowego servera. Nie będę odkrywał koła na nowo i pisał o sprawach, którymi zajęli się wcześniej ludzie znacznie bardziej kompetentni ode mnie, więc jeśli chcesz wiedzieć więcej, zerknij na stronę http://irchelp.org.

Wycieczka osobiście osobista
    Ta część strony będzie bardzo osobista i obfituje w sentymentalne wycieczki, raczej niezbyt porywające czytelnika. Mam jednak ochotę to napisać, co niniejszym czynię.
    Niełatwo jest mi odpowiedzieć na pytanie czym jest, a właściwie czym był dla mnie IRC. Swoją ircową przygodę zacząłem w czasie, gdy najpopularniejszym sposobem łączenia się z netem pozostawał cud techniki w postaci modemu 56kb. Zainstalowany przez trochę bardziej zorientowanego znajomego klient IRCa, bardzo popularny mIRC dopalony dość zaawansowanymi nakładkami początkowo mnie przerastał, ale dość szybko udało mi się go oswoić. Poznawany powli ircowy światek zaczynał fascynować. Pierwsze rozmowy na kanale #kolbuszowa (nie mam pojęcia, dlaczego właśnie na tym - nic mnie z tym miastem wówczas nie łączyło, przypuszczam, że w skrypcie ustawione było automatyczne wchodzenie na kanał) i pierwsze znajome nicki - Katarynka, Kosmitka, madzik__, Mazi, Youky, Kabcio. No i Promyczek, z którą znajomość dała mi wiele radości.
    Ircowy światek dawał się oswajać, lecz na razie ograniczał się do IRCNetu, gdyż żyjąc w nieświadomości o istnieniu innych sieci nie miałem pojęcia. Do czasu, aż zjawił się active, agresywnie reklamujący swoje projekty. Dzięki niemu zacząłem dość szybko nadrabiać zaległości, a ludzie tacy jak wspomniany już active, l4st, Kenny, jw23, Tomek_I okazali się całkiem ciekawą grupą.
    Zdobywszy trochę niezbędnej wiedzy zacząłem myśleć o rozkręceniu czegoś własnego. Mieć własny kanał! - tak, ta myśl zdecydowanie mnie wtedy kręciła. Początkowo #kahuna, później #gulash...
    Kanały ewoluowały, przenosząc się z sieci do sieci, przeżywajać okresy ożywienia i marazmu. Z moim skromnym udziałem zaistniała grupa ludzi, którzy potrafili spędzać godziny na netowych pogawędkach (kolejność przypadkowa) - aisa, ^diabla^, Hekate, Vampire (AKA G-Apes AKA Immortal), wiedzmin, Frytka, EaSaK, wendy, Sinduriel, holy_wood, ArchDelux, KrzyhU (AKA Xristof), U92, NaGaNa, grafitowy, imigrant, ^Sylwia^, luna, BlackRose, tiga``, Tivv, CrazyMary, skowron, SilverCup, moplik, klesiontko, drizzt[a], cytryna, iMPacT, carnivore, yoa, BaraQda, Deatha, vinga, uh4, turystka, Topcia, Tookie, taaaaaa, Spawn, raafau, PszcoLka, myszolek, moneee, ml0dy, Martynia, kimon, ILI`, GiGi, FreeBudda, EDITH, Oliczka... Na pewno nie wymieniłem wszystkich, których miałem przyjemność wówczas poznać, ale pamięć bywa zawodna. Za ewentualne przeoczenie przepraszam - nie wynika ze złej woli.
    IRC zaczął stanowić bardzo istotną część mojego życia. Doszło do sytuacji, gdy przed monitorem spędzałem po kilkanaście godzin na rozmowach lub ustawianiu, łączeniu, konfigurowaniu botów, skryptów i innego ustrojstwa, odpowiadającego za bezpieczeństwo na kanale lub rozrywkę. Kosztem netu, a właściwie IRCa zaniedbywałem prawdziwe życie. Było to uzależnienie w pełnym znaczeniu tego słowa. Dziękuję w tym miejscu Hekate za zauważenie tego problemu. Nie twierdzę, Hekatko, że wyciągnęłaś mnie z nałogu, ale nie mogę odmowić Ci, że zwróciłaś mi na niego uwagę. I jestem Ci za to wdzięczny.
    Uzależnienie skończyło się dawno temu, ale do początku 2003 roku, tym razem oczywiście w granicach rozsądku, bywałem na IRCu nadal dość częstym gościem. Nie potrafię teraz powiedzieć, dlaczego przestałem ircować. Nie wiem, nie mam pojęcia. Ale, choć darzę IRC wielkim sentymentem, nie odczuwam potrzeby ani chęci powrotu.
    Czasami jednak wracam do IRCa wspomnieniami - w końcu 6 lat życia to zbyt długi czas, aby wykasować go po prostu z pamięci. Kilka bardzo miłych i trwałych znajomości, trochę wyjazdów do ircowych znajomych, dwukrotna, przeniesiona do realu i przez jakiś czas szczęśliwa, fascynacja poznanymi na IRCu dziewczynami, rozkręcenie kanału i tysiące godzin przed monitorem... Nie jest to próba bilansu, raczej krótka wycieczka do świata, który, choć trwale zapisał się w moich wspomnieniach, przestał mnie interesować. Netowa rzeczywistość, choć często niesamowicie wciągająca, na całej linii przegrywa z realem.
    Dlaczego? Bo świat i prawdziwe życie są po prostu piękne. Zbyt piękne, aby tworzyć ich iluzję w cyberprzestrzeni.

::czym jest IRC::historia nauczycielką życia::wycieczka do Irkucka::



::[góra]::[nawigator]::[rhp]::

[«««]
      _
 _ _ | |_  ___
| '_>|   || . \
|_|  |_|_||  _/
          |_|[KONIEC]