_
_ _ | |_ ___
| '_>| || . \
|_| |_|_|| _/
|_|Pokarm duchowy (Roland Topor)
Dziecko nasłuchiwało w ciemności z otwartymi oczyma. Cisza panująca w sypialni uspokoiła je. Z trudem wygrzebało wilgotne nogi z plątaniny prześcieradeł. Znów wysłuchało, potem wyskoczyło z łóżka. Wielka głowa kretyna chwiała się na cieniutkiej szyi, kiedy skradało się do drzwi. Czepiając się poręczy, z trudem zeszło po schodach. W hallu ogarnął je strach, lecz budzące się nieznane pragnienie okazało się silniejsze. Dziecko weszło do biblioteki.
Tam właśnie opiekunki znalazły je rano, śpiące w fotelu z rozłożona na kolanach grubą książką pt. Krytyka czystego rozumu.
Lekarz Ośrodka zbadał je, lecz stwierdził tylko lekkie przeziębienie. Zaniepokoił się jednak, kiedy po posiłku debil opuścił towarzyszy zabaw i wrócił do biblioteki. Ukończywszy Krytykę czystego rozumu zabrał się za Krytykę praktycznego rozumu, by wreszcie pogrążyć się w Dziełach zebranych Leibniza.
Dokładny kwestionariusz i cała seria testów wykazały, że debil nie tylko nie pamięta nic z tego co przeczytał, ale w dodatku jego poziom umysłowy wyraźnie się obniża. A on czytał i czytał... Przeleciał całą bibliotekę. Bolała go głowa.
Zdecydowano się na operację.
Podczas gdy chirurg szykował się do trepanacji, asystujący lekarz żartował:
- Zobaczy pan, wszystkie książki wyskoczą nam prosto w nos jak diabeł z pudełka!
Nie książki jednak wyszły, tylko długa, biaława wstążeczka, która skręcała się teraz na posadzce sali operacyjnej.
- Mój Boże - zaklął chirurg, wycierając czoło - glista mózgowa ! Pierwszy raz widzę coś takiego!
Mijały dni, a potem tygodnie. Dziecko było chyba wyleczone.
Pewnej jednak nocy, znów zeszło do biblioteki. Owładnęła nim na nowo czytelnicza pasja.
Gdy lekarz Ośrodka zrozumiał, potrząsnął głową.
- Trzeba powtórzyć. Łebek został w środku.
|
::[góra]::[nawigator]::[rhp]::
[«««]
_
_ _ | |_ ___
| '_>| || . \
|_| |_|_|| _/
|_|[KONIEC]
|