_
_ _ | |_ ___
| '_>| || . \
|_| |_|_|| _/
|_|Nie byłem stróżem ognia w domu moim (Edward Stachura)
|
Nie byłem stróżem ognia w domu moim
Rozrastały mnie domy nie moje i progi
i w liściach miałem hotele to moje
Latorośl byłem żadna bo nieuchwytna
pędy nie kwitły a rozbieganie miały
wśród ligi miast i prądów asfaltu
Dziko rosły mi biodra i pnącza wszelakie
ale wysoko jak trąbki i bardzo szlachetnie
tak przepływ bałtycki bursztyn wynosi na łup
Przepowiadałem sobie oddech nie długi
- młodo zgaśniesz gdzie niewiadomo
między niebem a ziemią dopali cię znak -
Więc nie wietrzyłem krwi za winobraniem
lecz osiągałem w winie południe
i przepowiedni ufałem jak się ufa psu
O włosy dbałem bo w nich jest na pewno
największa tkliwość a może lotos kwiat
który nieznany mi wcale wspaniały
Pojąłem się z mgły i jeszcze pojąłem
że mgła nie dusi swoich lecz znosi
tak żagle fenickie fenickich żeglarzy
|
::[góra]::[nawigator]::[rhp]::
[«««]
_
_ _ | |_ ___
| '_>| || . \
|_| |_|_|| _/
|_|[KONIEC]
|